 |
Do napisania tego tekstu skłonił mnie komentarz jednego człowieka, który tak właśnie zatytułował swoja myśl. Trochę źle rozumie on słowo „konkurencja”.
Nie wiem skąd to się wzięło? Zwyczaj traktowania zwolenników innego serwisu/ gazety/ gry za swoich wrogów, których należy zbluzgać i zmieszać z błotem. Chyba jeszcze od czasów Atari i C64 – gdzie posiadając jeden z tych „komputerów” należało nienawidzić użytkowników drugiego. Trwa to cały czas, tylko wcielenia są inne: amiga vs pc, Q3A a UT, CPMA kontra VQ3. Nie wiem – pewnym ludziom to chyba sprawia przyjemność. Zapewnw jak dorosną to wybiorą sobie jakąś opcje polityczną i będą dalej mieli kogo nienawidzić Ok., świata nie zmienię – ale jedno mi się nie podoba – że nazywa się to „konkurencją”.
Parę dni temu miała miejsce śmieszna sytuacja – ja akurat przeglądałem stronę gracza, zaś FiXXXer w tym samym czasie przeglądał mój serwis. Skąd to wiem – bo wzajemnie braliśmy newsy od siebie – Fix o jakimś turnieju, ja zaś o pomyśle ligi. Wyszło to – bo było widać po czasie dodania newsów. Dałem żartobliwy komentarz Fix’owi, że zamiast pilnować stron to oglądamy co inni mają. Odpowiedział mi na ten komentarz w moim newsie. Sytuacja ta nas po porostu rozbawiła. Źródła do newsów podaliśmy i nie było żadnego problemu. Nie wiem – może miałem Fix’owi napisać, że jest „Bee..” czy jak? Nie widze takie potrzeby – przecież to normalne, ze gracz ma swoje newsy a my swoje....
Do tego właśnie zmierzam. Kopiowanie newsów ogólnodostępnych (źródeł zagranicznych), bez podawania skąd się wzięło (albo wskazywać, że z serwisu zagranicznego) – dopiero jest „chamówą”. Bo jest pewna różnica między newsem „własnym” a ogólnodostępnym. W tym pierwszym wypadku jest się źródłem i nie można być zdziwionym, że inni będą od nas brać ten news.... Baa – powinno się być raczej dumnym z tego. Dopóki jest źródło to nie widzę żadnego problemu.
Wracając do słowa konkurencja. Byłem kiedyś w Oxfordzie, są tam dwie firmy zajmujące się komunikacją miejską. Myślicie, że autobusy były punktualne??? Nie. Kierowcy zajmowali się wyprzedzaniem, wręcz zajeżdżaniem drogi pojazdom drugiej firmy. Tylko po to aby być pierwszym na przystanku. Raz słyszałem rozmowę dwóch (jak jeden zastawił drugiego na przystanku) – słów na „F” to było tam dużo... Sądzę, że części z was takie rozumienie słowa konkurencja odpowiada.... Mi nie. To, że jest inny serwis/ firma/ gazeta (cokolwiek wstawicie) to nie oznacza, że mamy ich od razu nienawidzić, zwalczać, uprzykrzać i broń Boże.... wymawiać nazwy. Nie – to pod pojęciem konkurencja się nie kryje. Pracując w różnym serwisach można doskonale się porozumiewać i mieć kolegów po „drugiej stronie barykady”. Można współzawodniczyć – ale nie oznacza to negowania sukcesów drugiej strony. Wszystko może się odbywać w przyjacielskiej kulturalnej atmosferze, a jak ktoś czuje jakiś zew – to zawsze jest partyjka Q3A.
Kolejny mit. To już tyczy serwisów internetowych. Czy my coś sprzedajemy????????? Tyle samo kosztuje wejscie na fpp.pl, orga, czy gracza – jeden impuls telefoniczny!!!! Wystarczy mieć tylko trzy okna otwarte. Czy nasi czytelnicy muszą wybierać, który serwis otworzyć??? Nie – mogą czytać wszystkie... nikt za to ich nie będzie karał (ja nie mam pretensji, że zaglądacie na gracza). My nic nie tracimy, że oglądacie inne serwisy – tak wiadomo, że nikt na banery nie klika (chyba, że się ulituje J Co więcej ja osobiście nie będę miał pretensji, że ktoś stwierdzi, że org jest lepszy. Nie jesteśmy w stanie wszystkich zadowolić. Każdy z tych serwisów ma swoja specyfikę i nie jest kalką żadnego z nich. Macie duży wybór.
Jeszcze do reklamy – nie oszukujmy się – 90% naszych czytelników wie o istnieniu inych serwisów. Nie jesteśmy w jakiejś „próżni”, że tylko widzimy czubek swojego nosa, a inne strony traktujemy jak nie byłe. Ja nie mam pretensji jak na orgu pojawia się nasz adres, tak go znacie, ci co zaś nie znają – „odkryją” nasz serwis (lecz to jest ułamek ludzi). To samo działa w drugą stronę, ktoś od nas może „odkryć” orga lub gracza. Mam ukrywać te adresy czy jak??? Prędzej czy później się dowie się o ich istnieniu... wystarczy zwykła wyszukiwarka...
Uważam, że można egzystować w spokoju i bez zbędnych nerwów. Nie musimy na siebie bluzgać bo jesteśmy z innego serwisu/ lubimy inną stronę – nie przeszkadza to nam być kumplami... To nie są mrzonki... trzeba tylko się pozbyć założenia, że „konkurencję” trzeba za wszelką cenę zniszczyć.... Jeden wielki serwis o Q3A nie byłby sumą fpp, gracza i orga, byłby bardzo ubogi – gdyż jak się jest monopolistą to nie trzeba się starać...
Chciałbym podkreślić, że opina wyrażona przez redaktora orga – jest jego opinią, a nie całego serwisu:
--------------------------------------
Autor: Lucas
Aktualizacja: 02·12·2001 - 11:01
: DRUKUJ
|
|
