 |
Humi i Teampoland
Do Cyberlandu wpadłem ok. 20:00, rozdałem szybko autografy i zacząłem dopieszczać mojego kompa z q3 żeby chłopaki mogli szybko zrzucić go na pozostałe 40 stanowisk co zajęło im chwilke (3 godz.). W międzyczasie pro-playerzy wszelkiej maści trochę popili, popalili, a r@fee chciał mnie przelecieć próbując mnie wyrwać na gatkę "Maciuś, pograj ze mna w q2".
Zaraz po losowaniu zaczęły się pierwsze mecze, na starcie teoretycznie najmocniejszy przeciwnik lc, jednakże bez 4-tego pierwszo-składowego zawodnika b33ra (zastąpił go Raid3n będący akurat "pod ręką"), nie grali oni tak jak potrafią. Widząc co się dzieje wystawiliśmy do składu huga zamiast sootka i w ten sposób wyrównaliśmy składy :). Hugo zagrał nadzwyczaj beznadziejnie (ale nie ma się czemu dziwić, miał mnóstwo innych zajęć tej nocy) i ukończył wszystkie mecze na dużym minusie, raid3n natomiast poradził sobie trochę lepiej. lc pokazało dobrą grę na dm14, gdzie dołożyli nam całkiem na luzie, my wygraliśmy dm6 i cpm4 tym samym znaleźliśmy się w następnej rundzie.
Nie widze sensu opisywać szczegółowiej innych meczy. W każdym bądź razie poza jednym meczem z BMF, który wygraliśmy 2:0 wszystkie pozostałe kończyły się wynikiem 2:1 dla nas, czyli nie było zbyt dużej miazgi. Część meczy była naprawdę wyrównana, szczególnie te na cpm4 z gip. Finały natomiast nie należały do perełek, ponieważ o 9:00 rano naprawdę nikt już nie miał siły myśleć i zarówno my jak i gip przysypialiśmy podczas meczy chcąc jak najszybciej zakończyć zabawę.
Imrezkę ogólnie zaliczam do bardzo udanych. Pośmialiśmy się, pogadaliśmy, jak zwykle okazało się też, że osobniki mające najwięcej do powiedzenia i pokłócenia w necie są całkiem wporzo w realu (może z wyjątkiem nivena).
Myśle co warte jest jeszcze wymienienia, bo szczerze mówiąc dużo nie pamiętam. Byłem w transie giercomana i nie zwracałem na nic uwagi, szczególnie że graliśmy mecz za meczem w hurtowych ilościach.
Nie wiem jak inne teamy, ale my mieliśmy swoich coachów w postaci Lenara i jego kolego (zapomniałem ksywki, sorx). Zastąpili oni Huga i w sumie dobrze się spisali stojąc za nami przez kilka godzin i podając czasy wszystkich itemów. Na wspomnienie zasługuje też nasza b.dobra gra na dm6 co przynajmniej mnie bardzo zaskoczyło. Była to nasza mapka "pewniak", gdzie łatwo wygrywaliśmy wszystkie mecze, a trzeba pamiętać, że w necie to właśnie na dm6 obskakiwaliśmy baty jadąc przeciwników na pozostałych. Duża w tym zasługa sootka zdecydowanie najlepszego gracza finałów humi. Wyróżniał się on w każdym swoim meczu i często tylko dzięki jego grze wychodziliśmy z opresji. Wogule to mieliśmy chyba trochę szczęścia. W sumie w promode'a ostatni raz graliśmy w meczu z dx jakiś miesiąc może dwa temu. Ja byłem pewien, że odpadniemy dość szybko, a tu miła niespodzianka. Okazało się, że przyzwoity teamplay wystarczył w wiekszości sytuacji pomimo że wszyscy oprócz sootka graliśmy jak w vq3 - bez bunny hopów, szybkiego zmieniania broni, itp.
Po turnieju trochę posprzątaliśmy po BMF, które zostawiło burdel jak u siebie w domach, potem zgraliśmy trochę demek, obsępiliśmy rapida z fajek i rozjechaliśmy się po domach.
W sumie nie ma co się za dużo rozwodzić, kto nie był niech żałuje, no może z wyjątkiem Hugon'a, który był i żałuje bo wypłacił z własnej kieszeni ponad 300zł (wtf? jeżeli szefostwo gracz.net ma jaja to powinni mu tą kasę oddać, i tak zyskało dużo dzięki hum#2).
Big thnx dla organizatorów, było gito.
Big thnx dla Podwójnych Mistrzów Polski (vq3, pm) :D
And Big thnx dla pani sprzątaczki co to o godzinie 9 rano sprzątała ten cały syf.
Team Poland z założenia miałbyć reprezentacją Polski. Po napisaniu mojej kolumny "Reprezentacja" pomysł ten został szybko podchwycony i rozpoczęły się przygotowania. Chłopaki wybrali skład, zrobili extra stronę, wykupili domenkę, jednym słowem odwalili kawał dobrej roboty.
Z początku wszystko fajnie wyglądało, ludzie byli chętni, podekscytowani i podchodzili do tego z zapałem...niestety słomianym. Bardzo szybko okazało się, że jedynymi osobami, którym zależy na graniu są holy, xts, gosti i ja. Reszta położyła laskę zarówno na granie, treningi jak i nie chciała poświęcić nawet troszkę czasu żeby się zorganizować. Ogólnie liczyli chyba na to, że będą grać bez żadnego wcześniejszego przygotowania, oraz na to, że wraz z holym podetrzemy im jeszcze dupsko. Nikt nie ma zamiaru bawić się w organizowanie poważnej rzeczy dla bandy dzieciaków.
Po tygodniu działalności mamy dość i rezygnujemy z pomysłu reprezentacji, zakładamy natomiast klan, w którym zostanie kilku graczy z pl, a dołączą do nas starzy ziomale z t5. Chciałbym kontynuować naszą grę w OpenCupie. Czy to się uda? Nie wiem, będziemy się starać, problem jak zawsze w dostępie do łącza. Generalnie mamy 3 graczy (ja, xts + gosty dojeżdżający do wawy na mecze), którzy mogą i chcą grać. Szukamy teraz 4tego dobrego, chcącego i mającego dostęp do odpowiedniego łącza, albo mieszkającego w Warszawie (najlepsze rozwiązanie).
--------------------------------------
Autor: Krg
Aktualizacja: 04·12·2001 - 13:02
: DRUKUJ
|
|
